STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

wtorek, 27 września 2016

Żywot świętych Kosmy i Damiana, Męczenników

(Żyli około roku Pańskiego 285)

Ci dwaj Święci, których imiona znajdują się zarówno w litanii do Wszystkich Świętych, jak też w kanonie Mszy świętej, z czego widać, że już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Kościół oddawał im osobliwą cześć, byli braćmi, z pochodzenia Arabami. Żyli oni w Syrii, gdzie słynęli z wielkiej zręczności w sztuce lekarskiej. Jako chrześcijanie nie uważali swego zatrudnienia za źródło zysków, ale leczyli biednych bezpłatnie, nie zaniedbując przy tym zasiewać ziarna Ewangelii świętej w sercach swych pacjentów i pozyskiwać ich dla wiary Chrystusowej. Przeniósłszy się później do Egei, zyskali wielką sławę z powodu swego miłosierdzia i dobroczynności.

Wtem wybuchło za rządów Dioklecjana srogie prześladowanie chrześcijan. Zatrwożeni o swe znaczenie i wziętość kapłani pogańscy w Egei nie mogli dłużej obojętnie patrzyć na wzrastającą sławę i powagę braci i postanowili się na nich zemścić. W tym celu oskarżyli świątobliwych młodzieńców o czary i naigrawanie się z rzymskich bożków i skłonili namiestnika cesarskiego Lizjasza do posłania im pozwu sądowego. Gdy sędzia zapytał ich o stan i nazwisko, odpowiedzieli śmiało: "Jesteśmy potomkami zacnego rodu arabskiego i z zawodu lekarzami; leczymy zaś chorych nie tyle za pomocą nauki, ile w Imię Chrystusa i za Jego przyczyną". 


Obrażony śmiałą odpowiedzią sędzia kazał ich wziąć na tortury, po czym wezwał ich surowo, aby oddali należny pokłon bogom. Nieulękli bracia odpowiedzieli na to, że bogowie rzymscy nie mają siły i są tylko czczym i złudnym tworem wyobraźni i rąk ludzkich. "Jeden jest tylko Bóg - mówili - Stwórca Nieba i ziemi; Tego tylko wielbimy, do Niego się modlimy, a bałwany nic nas nie obchodzą". Widząc ich niezłomną stałość, kazał ich sędzia wziąć powtórnie na męki, a gdy nie poskutkowały, wydał na nich wyrok śmierci. Zostali straceni mieczem w roku 303. 

Nauka moralna

 

Święci bracia Kosma i Damian, których imiona jako krwawych świadków Kościół św. tak wielką czcią otacza, mogą nam posłużyć za przykład, jak powinien chrześcijanin pełnić obowiązki swego stanu i powołania. Jakkolwiek nie od każdego wymaga się, ażeby te powinności wykonywał bez względu na nagrodę i doczesne zyski, od każdego jednak należy żądać, aby je pełnił z miłości ku Bogu tak, jak mu to nakazuje sumienie, poczucie obowiązku i należne Bogu posłuszeństwo. Tylko tym sposobem można pozyskać błogosławieństwo Boskie i zasługi wiekuiste. Kto pracuje z musu lub w widokach zysku i zbogacenia się, tego dusza nie ma w sobie nic chrześcijańskiego, a choćby zebrał jak największy majątek i we wszystko opływał, daremna będzie praca jego, gdyż utraci nagrodę niebieską. Czyż może być większa niedorzeczność, jak dla marnego grosza, który częstokroć jest jedynym bodźcem naszych zabiegów i czynności, zrzekać się wiekuistej i nieocenionej nagrody niebieskiej, jakiej Bóg obiecał w dniu Sądu ostatecznego udzielić tym, którzy tu na ziemi pracowali uczciwie i z dobrą wolą? We wszystkich naszych pracach i zajęciach nie spuszczajmy nigdy z oka miłości ku Bogu; pamiętajmy zawsze o tym, że obiecane są nam skarby niebieskie, większe aniżeli doczesne zyski, które nam świat dać może jako nagrodę. Hasłem naszym przy każdej pracy niechaj będzie: "Z miłości ku Tobie, Boże, i na większą chwałę Twoją!", a wtedy niezawodnie nie minie nas błogosławieństwo Boże. 

Modlitwa

 

Spraw miłościwie, prosimy Cię, wszechmogący Boże, abyśmy obchodząc pamiątkę przejścia do Nieba Męczenników Twoich Kośmy i Damiana, od wszelkiego grożącego nam złego za ich pośrednictwem uwolnieni zostali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.