STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

sobota, 18 lutego 2017

Żywot świętego Szymona, biskupa i Męczennika

(Żył około roku Pańskiego 110)


Miał Święty Szymon wielkie szczęście należeć do rodziny Pana Jezusa. Był on synem Kleofasa, brata świętego Józefa, piastuna Syna Bożego, i z tego powodu poczytywano go za stryjecznego brata Chrystusa Pana, a nawet stosownie do zwyczaju panującego wówczas u żydów nazywano go bratem Zbawiciela. Matka jego miała imię Maria, i według wielu pisarzy kościelnych była siostrą Najświętszej Panny. O niej to właśnie wspomina Ewangelia święta, iż towarzysząc Matce Bożej na Kalwarię, była obecna przy ukrzyżowaniu Chrystusa Pana. Będąc przeto synowcem świętego Józefa, z pokolenia Dawida zrodzonego, pochodził Szymon właściwie z królewskiego rodu. Lecz co dla niego było najzaszczytniejszym, należał do liczby uczniów Pana Jezusa, później stał się świętym biskupem, a w końcu pozyskał koronę męczeńską. 

Zbawiciel powołał go wraz z pierwszymi na ucznia swojego, pod Boskim więc ćwiczony Mistrzem jakiż postęp na drogach zbawienia musiał uczynić! Był on świadkiem większej części cudów, dokonanych przez Syna Bożego, a także Jego Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia, a że należał do błogosławionego grona, stanowiącego podówczas cały Kościół, więc przy zstąpieniu Ducha św. na apostołów w Wieczerniku i on otrzymał Go w wielkiej obfitości. 


Gdy tak apostołowie, jak inni uczniowie Pańscy rozeszli się byli po całym świecie dla ogłaszania wiary, św. Szymon pozostał w Jeruzalem, przy świętym Jakubie, swoim bliskim krewnym, który był pierwszym biskupem tego miasta. W roku sześćdziesiątym drugim od narodzenia Pańskiego żydzi zamordowali świętego Jakuba. Święty Szymon był przy tym obecny, a słysząc, jak święty Jakub modlił się za swoich katów, głośno wołał do nich: "Co robicie! mordujecie człowieka Bożego, który się modli za was". Był jednak u żydów w takim poszanowaniu, że pomimo to nie targnęli się na niego. 

Po kilku miesiącach, kiedy apostołowie, uczniowie Pańscy i wierni, korzystając z chwili, gdy nieco ucichło prześladowanie, zgromadzili się w Jeruzalem i jednogłośnie wybrali Szymona na następcę na biskupstwo po świętym Jakubie. Wielka jego pobożność i niezmordowana gorliwość w pracach apostolskich pomnażała liczbę nowych chrześcijan i utwierdzała ich tak w wierze świętej, jak i w wysokiej świątobliwości. Gdy kilka lat rządził tą diecezją, Wespazjan i Tytus, cesarze rzymscy, nadciągnęli do ziemi żydowskiej dla zdobycia i zniszczenia Jerozolimy. Św. Szymon, stosując się do tego, że Pan Jezus nakazał był uczniom swoim, aby uchodzili z miasta, gdy je wojska nieprzyjacielskie będą miały otaczać, wyszedł stamtąd z wszystkimi chrześcijanami. Udał się z nimi za rzekę Jordan, do miasta zwanego Pella. W roku siedemdziesiątym, po zburzeniu przez Rzymian Jerozolimy, wierni przeszli na powrót Jordan i przybyli na zwaliska świętego grodu. Wznieśli tu wkrótce nowe miasto, mniej od dawnego okazałe co do budynków, lecz bogate w cnoty chrześcijańskie, albowiem święty Szymon nieustannie czuwał nad ludem swoim, przyświecając mu przykładem, karmiąc słowem Bożym i gorliwie powstając przeciwko odszczepieństwom, które już wtedy piekło pobudzało, a z którymi ten święty biskup mężnie walczył aż do śmierci. Stawał ciągle w obronie prawd chrześcijańskich, których nauczył się z Boskich ust samego Chrystusa Pana. 

Jego niezmordowana pasterska gorliwość w rozszerzaniu chwały Bożej, nieustająca praca około zbawienia dusz jego pieczy poruczonych, męstwo, z jakim mimo niebezpieczeństw, na które ciągle był wystawiony, stawiał czoło wszelkiego rodzaju nieprzyjaciołom wiary objawionej, - wszystko to wysłużyło mu w końcu i tę wielką łaskę, iż dostąpił korony męczeńskiej.

Opatrzność Boska oszczędzała go przez czas długi, w ciągu którego zarządzał swoimi owieczkami z największym dla ich dusz pożytkiem i wielką liczbę żydów i pogan nawrócił. Ponieważ zaś był szczególnie potrzebny nowo zawiązującemu się Kościołowi, a narażonemu na prześladowanie żydów i Rzymian, Pan Bóg tak zrządził, iż gdy Wespazjan, a następnie Domicjan nakazali wymordowanie wszystkich z pokolenia Dawidowego pochodzących, o Szymonie jakby zapomniano. Dopiero gdy cesarz Trajan ponowił te poszukiwania, święty Szymon, który wówczas liczył już sto dwadzieścia lat, został oskarżony przed władzami nie tylko jako potomek Dawida, lecz jako ten, który wszystkim chrześcijanom dodawał ducha, stał na ich czele jako biskup, i wielu żydów i Rzymian nawrócił do wiary świętej. Wielkorządca Syrii, przed którym go stawiono, zdjęty litością zaczął go namawiać, aby odstąpił od wiary świętej i oddał cześć bożkom. Święty Szymon odpowiedział na to w wyrazach pełnych namaszczenia, że Bóg jest tylko jeden i więcej ich być nie może, że tym Bogiem jedynym jest Jezus Chrystus, a ci wszyscy bogowie, którym Rzymianie cześć oddają, nie są niczym więcej jak wymysłami, przynoszącymi wstyd rodzajowi ludzkiemu. 

Wielkorządca, widząc, że przemowa świętego starca zrobiła wielkie wrażenie na zgromadzonych, kazał go najpierw okrutnie ubiczować, a potem przez kilka dni zadawał mu najsroższe męki. Święty Szymon ani na chwilę się nie zachwiał, co wszystkich pogan niezmiernie dziwiło; trudno im było pojąć, jak starzec, dźwigający na barkach przeszło wiek, może znieść takie katusze. Gdy w jednej z nich pomimo najcięższych cierpień objawił niezwykłe męstwo i swobodę ducha, sami poganie zaczęli głośno wołać, że to cud Boski. Wtedy tyran skazał go na przybicie do krzyża. Szymon nie posiadał się ze szczęścia, że mu Pan Bóg nie tylko daje łaskę umrzeć za wiarę, ale przypuszcza go do uczestnictwa w tym rodzaju śmierci, jaką sam Pan Jezus poniósł; zdawało się, jakby odmłodniał, i pełen niebieskiej radości oddał się w ręce katów. Zawieszony na krzyżu, oddał ducha w ręce Boga, dziękując Mu, że otrzymał łaskę naśladowania Jezusa Chrystusa nawet w ostatnich chwilach życia. Poniósł śmierć męczeńską 18 lutego roku Pańskiego 107, po czterdziestokilkuletnim piastowaniu biskupstwa jerozolimskiego. 

Nauka moralna

 

Wiadomo nam chrześcijanom, że i my winniśmy się krzyżować, jeśli chcemy być uczniami Chrystusowymi. Wprawdzie nie potrzebujemy tak się dać ukrzyżować, jak święty Szymon, ale winniśmy się poddać duchownemu krzyżowaniu. To krzyżowanie według nauki Ojców Kościoła świętego polega na tym, że wypełniamy uczynki pokutnicze, do czego i post należy; że umartwiamy ciało i zewnętrzne zmysły, aby się wzmocnić przeciw grzechowi i pokusie; że przytłumiamy złe namiętności i pożądliwości i statecznie im się opieramy, że naturalną skłonność naszą do złego poskramiamy. Jeżeli tak przez ustawiczne umartwianie i zaparcie się siebie ciało nasze poddamy w moc ducha, będziemy mogli słusznie powiedzieć z apostołem Pawłem: Z Chrystusem przybity jestem do krzyża. I żyję, już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus. A o ile teraz żyję w ciele, to żyję w wierze Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie (Galat. 2,19. 20). 

Modlitwa

 

Panie Jezu Chryste, daj nam żyć umarłymi dla tego świata, abyśmy przez krzyżowanie ciała naszego z jego złymi pożądliwościami dopełnili tych warunków, jakie do osiągnięcia wiecznej szczęśliwości przepisałeś. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

Św. Szymon, biskup i Męczennik
Urodzony dla nieba 18.02.107 roku,
Wspomnienie 18 lutego


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.