STRONA INTERNETOWA POWSTAŁA W CELU PROPAGOWANIA MATERIAŁÓW DOTYCZĄCYCH INTEGRALNEJ WIARY KATOLICKIEJ POD DUCHOWĄ OPIEKĄ św. Ignacego, św. Dominika oraz św. Franciszka

Cytaty na nasze czasy:

"Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony"

Św. Ignacy Loyola


"Papa materialiter tantum, sed non formaliter" (Papież tylko materialnie, lecz nie formalnie)

J.E. ks. bp Guerard des Lauriers



"Papież posiada asystencję Ducha Świętego przy ogłaszaniu dogmatów i zasad moralnych oraz ustalaniu norm liturgicznych oraz zasad karności duszpasterskiej. Dlatego, że jest nie do pomyślenia, aby Chrystus mógł głosić te błędy lub ustalać takie grzeszne normy dyscyplinarne, to tak samo jest także nie do pomyślenia, by asystencja, jaką przez Ducha Świętego otacza On Kościół mogła zezwolić na dokonywanie podobnych rzeczy. A zatem fakt, iż papieże Vaticanum II dopuścili się takich postępków jest pewnym znakiem, że nie posiadają oni autorytetu władzy Chrystusa. Nauki Vaticanum II, jak też mające w nim źródło reformy, są sprzeczne z Wiarą i zgubne dla naszego zbawienia wiecznego. A ponieważ Kościół jest zarówno wolny od błędu jak i nieomylny, to nie może dawać wiernym doktryn, praw, liturgii i dyscypliny sprzecznych z Wiarą i zgubnych dla naszego wiecznego zbawienia. A zatem musimy dojść do wniosku, że zarówno ten sobór jak i jego reformy nie pochodzą od Kościoła, tj. od Ducha Świętego, ale są wynikiem złowrogiej infiltracji, jaka dotknęła Kościół. Z powyższego wynika, że ci, którzy zwołali ten nieszczęsny sobór i promulgowali te złe reformy nie wprowadzili ich na mocy władzy Kościoła, za którą stoi autorytet władzy Chrystusa. Z tego słusznie wnioskujemy, że ich roszczenia do posiadania tej władzy są bezpodstawne, bez względu na wszelkie stwarzane pozory, a nawet pomimo pozornie ważnego wyboru na urząd papieski."

J.E. ks. bp Donald J. Sanborn

czwartek, 13 kwietnia 2017

Przedsoborowowe zmiany liturgiczne: Droga do Nowej Mszy


Już za Piusa XII wdrożono pierwsze kroki
reformy uwieńczonej „nową mszą” w 1969 r.

Jako że liturgią interesuję się szczególnie i od dawna, a zwłaszcza reformami przedsoborowymi, niniejszym przedstawiam kolejny artykuł dotyczący tego tematu. Tytuł sam mówi za siebie i należy zauważyć, że zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy reform liturgicznych z końca pontyfikatu Piusa XII i z czasów Jana XXIII zgodnie twierdzą, iż były one tylko etapami jednej i tej samej reformy zwieńczonej „nową mszą” Pawła VI, która z kolei jest w istocie swej protestancka.

Podobnie, jak niedawno przetłumaczony tekst x. Franciszka Ricossy oraz umieszczane co roku krótkie opracowania x. Cekady, poniższy artykuł wówczas jeszcze xiędza Dolana omawia pewne cechy przedsoborowych reform liturgicznych. W tym więc artykuły te pomagają tylko utrwalić sobie pewne szczegóły dotyczące obrzędów i ich symboliki. Tekst x. Dolana dodaje jednak dwa ciekawe wątki, o których tu chciałbym wspomnieć.

Po pierwsze, x. Dolan zwraca uwagę na ogromne i dość powszechne zamieszanie spowodowane ciągłymi zmianami w liturgii na przestrzeni stosunkowo niewielu lat. Ciągle zmieniające się prawo nie służy zachowaniu dyscypliny i dlatego dość spory bałagan panował często po parafiach w owym czasie przygotowania do głównego uderzenia (przyszłego soboru i jego prawowitego dziecka: „nowej mszy”). Sam nawet Jan XXIII odprawiając obrzędy Wielkiego Tygodnia, nie stosował się do pewnych nowości reformy Piusa XII, co jest dość powszechnie znanym faktem. Z tego, co słyszałem, kilku oficjalnych, zatwierdzonych wydawców Stolicy Apostolskiej splajtowało przez coraz to nowsze wydania przy braku sprzedaży (nieaktualnych już) wcześniejszych.

Naprawdę nie dziw więc, że nawet wśród katolickiego oporu pierwszej godziny brak był jedności i w tej dziedzinie. I tu drugi ciekawy wątek artykułu x. Dolana, dotyczący kiepskiego przygotowania liturgicznego w seminarium FSSPX, z czego wynika i do dziś często niedbałość w tej dziedzinie wśród xięży odprawiających swego rodzaju „ryt ekoński”, czyli mieszankę mszału z 1962 (mszału „św.” Jana XXIII) z kilkoma elementami wcześniejszymi (Confiteor przed Komunią św., pukanie krzyżem w drzwi kościoła w Niedzielę Palmową etc.), choć niekiedy zależy to od przeoratu i kaplicy.

Komentarz x. Dolana, obecnego w seminarium w Ecône w pierwszych latach jego istnienia, jest niezmiernie pomocny w zrozumieniu tego stanu rzeczy.

X. Dolan opowiada się oczywiście za zachowaniem tradycyjnych obrzędów Wielkiego Tygodnia i odrzuceniem nowych. Niemniej jednak, na co swego czasu zwróciłem uwagę, najpełniejsze teologiczne uzasadnienie nietrzymania się niektórych praw kościelnych zawarte jest w „dodatku” do artykułu x. Ricossy, który omawia trzysta lat „herezji antyliturgicznej”. Oczywiście nikt nie uważa reform piusowych za szkodliwe dla dusz, ale ze względu na obecną sytuację i pewne okoliczności towarzyszące reformie ich odrzucenie jest jak najbardziej uzasadnione i dlatego większość poważnych sedewakantystów trzyma się tego stanowiska.

Pelagiusz z Asturii

Przedsoborowowe zmiany liturgiczne: Droga do Nowej Mszy
Czy to był Pius XII i Jan XXIII? Czy to tak naprawdę Bugnini?

Bp Daniel L. Dolan

Niedawna abpa Lefebvre’a próba narzucenia zreformowanej liturgii Jana XXIII katolickim duchownym i świeckim wiernym tradycji nie jest niczym innym, jak tragedią, co pokazały ostatnie wydarzenia. Ale nad to wszystko zawiera ona pewne ironie – ironie, które są zjadliwe, a nie zabawne.

Bractwo poświęcone św. Piusowi X, wielkiemu wrogowi modernizmu, podjęło próbę zmuszenia swych członków do porzucenia ksiąg liturgicznych noszących imię swego świętego Patrona, gwarancję prawowierności, na korzyść przejściowych reform Jana XXIII, człowieka od dawna podejrzanego o modernizm, co sam osobiście powiedział arcybiskupowi Lefebvre’owi. Reformy Jana XXIII miały w zamierzeniu tylko „pomóc Kościołowi przetrwać” do chwili, gdy Sobór Watykański II będzie mógł wszystko zmienić, a teraz używane są do tego, aby podzielić tych, którzy starali się uratować te dusze, które się jeszcze ostały po masowym zniszczeniu owego soboru.